Podkład ♫
✲✲✲
Dzień z
samego rana zapowiadał się do kitu. No i taki był, przynajmniej dla Sakury.
Naruto cieszył się i starał zapoznać bardziej z Kankuro i Hinatą. Jednak marnie
mu to wychodziło. Hinata jak nie była cała czerwona, to znowu mdlała, a
Kankuro, cóż.. Nie za bardzo zamierzał się kumplować. U Sasuke sytuacja była
inna. Zupełnie inna. Nowi członkowie drużyny nie zwracali na bruneta zbytniej
uwagi, bo byli pogrążeni między sobą w ciekawej konwersacji.
Sakura
siedziała nieco podirytowana zalotami Takeshi’ego i obojętnością Gaary, ale nic
się nie odzywała. Miała tylko nadzieję, że ten dzień się szybko skończy. W
momencie, kiedy Takeshi miał opowiedzieć zakończenie swojego mało śmiesznego
dowcipu, podszedł do stolika jakiś chłopak, mówiąc, że czerwono włosy jest
potrzebny. On natychmiast przeprosił i pięknie ukłonił się, mówiąc, że jutro
się zobaczą i szybko wyszedł z lokalu z drugim shinobi’m. Sakura poczuła nieco
ulgę.
- Poszedł już sobie? - zapytała się sama siebie, rozglądając
się dookoła, nie licząc, na żadną odpowiedź.
- Poszedł - powiedział Gaara, patrząc przez okno.
- Wakatteru, myślałam, że go zatłukę normalnie na miejscu.
Jak ja z nim wytrzymam cały ten czas? - pytała sama siebie.
- Masz adoratora, powinnaś się cieszyć - powiedział dalej na
nią nie patrząc.
- Adoratora? Cieszyć się? Ha ha ha ha. Wolałabym, żeby mnie
przejechała małpa ciągnikiem, niż mieć "takiego" adoratora –
powiedziała, uśmiechając się do chłopaka ciepło, po czym wstała i powiedziała.-
No nic, ja już sobie pójdę. Widzę, że nie za bardzo cieszysz się z tego
spotkania - powiedziała, ale nie zdążyła dokończyć, bo czerwonowłosy jej
przerwał.
- Fakt, ty chyba również - powiedział wstając i po chwili
dodał. - Też już pójdę.
- A czy czasem hotel, w którym się zatrzymałeś, nie leży na
Alei 28? - zapytała ni z tego ni z owego.
- Hai - odpowiedział krótko, kierując się z nią do wyjścia.
- W takim razie kawałek drogi pójdziemy razem. Spory kawałek
- uśmiechnęła się do niego wesoło, a po kilku sekundach powiedziała. - Byłoby
ci ładnie, gdybyś się uśmiechał - od razu pożałowała tego, co powiedziała i w
myślach skarciła samą siebie.
Chłopak spojrzał przez chwilę na dziewczynę i powiedział -
możliwe.- Po czym odwrócił swój wzrok przed siebie. Dalsza droga minęła im w
milczeniu.
Nie rozumiem dlaczego tak dziwnie się czuję, kiedy się do
mnie uśmiecha. Czuję takie ciepło w sercu ehh.... Nie ważne... - myślał Gaara.
Jest
dokładnie tak jak myślałam. Ona go próbuje uwieść. Jeśli uważa, że jej się to
uda, to grubo się myli. Muszę zacząć interweniować. Nie dopuszczę do tego. On
jest mój i tylko mój, nikt mi go nie odbierze! Kiedy nadarzy się tylko okazja,
to ja jej już pokażę - myślała zazdrosna szatynka, obserwując uśmiechającą sie
Sakurę do Gaary, idących uliczkami Konohy.
- Więc, widzimy się jutro! – krzyknął, oddalając się
blondyn. - Nie jest tak łatwo jak myślałem. Muszę się postarać i zakumplować z
tym Kankuro. Hm.... Hej, Sasuke! - krzyczał błękitnooki, biegnąc do członka
klanu Uchiha.
- Nani? Jeszcze jego mi tu brakował.- pomyślał brunet,
zatrzymując się i czekając aż Naruto do niego podbiegnie.
- Jak ci minął dzień? - zapytał blondyn.
- Kiepsko - powiedział krotko czarnowłosy.
- Mnie świetnie. Na początku... - Sasuke nie słuchał nawet
blondyna, myślał jakby go tu spławić, gdy nagle... Naruto przestał mówić i coś
krzyknął. Chłopak zauważył Sakurę razem "z tym" gościem z Suny - jak
on go nazywał. Widział jak dziewczyna się z nim żegnała i podbiegła do nich.
- Jak tam Sakurcia-chan? - zapytał wesoło Naruto.
- Nie najgorzej - powiedziała różowowłosa.
- No pewnie. Skoro masz teraz "przyjaciela", który
cię odprowadzi do domu - powiedział wściekle czarnooki, odchodząc od
zdezorientowanej dwójki.
- Sasuke-... kun... o co ci chodzi? - powiedziała smutno
sama do siebie, wpatrując się w odchodzącą sylwetkę mężczyzny. Całej tej scenie
przyglądał się młody, czerwonowłosy shinobi, nie rozumiejąc ani Sakury ani
pozostałej dwójki. Po chwili ruszył w stronę, w którą udał się Sasuke,
zastanawiając się po drodze, co te zawody przyniosą mu nowego w jego życiu.
Może się zrobić ciekawie... - pomyślał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz