czwartek, 2 sierpnia 2012

Rozdział 7

Podkład

✲✲✲


            Ten tydzień niektórym zdawał się być jedynie chwilą, a innym wiecznością. Sakura następnego dnia poszła na trening. Gdy spotkała chłopaków dumnie mogła opowiedzieć im nieco zmyśloną przez siebie historyjkę, o tym, jak to "ciężko walczyła", żeby zdobyć tą wiadomość, którą miała przekazać im wczoraj.
- A więc, idę sobie korytarzem najspokojniej w świecie. Słyszę zza ściany głos Tsunade - sama mówiącej o zawodach, Mówiła o tym, że drużyny będą mieszane. To znaczy, np. jeden shinobi deszczu, jeden mgły i jeden z dźwięku. To jest właśnie utrudnienie, bo te drużyny dostaną zadania do wykonania i jeśli nie będą współpracować to nie wykonają ich i zostaną zdyskwalifikowani. Nie usłyszałam nic więcej, bo... - Sasuke dalej już nie słuchał. Miał tyle informacji, ile mu było potrzeba. Nie musi znać dalszej, wymyślonej, historyjki tej irytującej dziewuchy.

             Tydzień mijał powoli. Treningi były coraz bardziej wyczerpujące. Nikt nawet nie wiedział, że czas może w tak szybkim tempie mijać. W końcu ten dzień. Czas, na sprawdzenie swoich nowych technik i czy owy trening, przyniósł jakieś korzyści. Wszyscy ninja zebrali się najpierw w małej sali, gdzie miało odbyć sie losowanie. 
Po pewnym czasie na tablicy widnieli: Sasuke Uchiha- Konocha Gakure; Shikamaru Nara - Konoha Gakure; Temari no Sabaku - Suna Gakure. Niedługo potem na tablicy wyświetliły się nazwiska: Kankuro no Sabaku- Suna Gakure; Naruto Uzumaki - Konoha Gakure; Hinata Hyuuga- Konoha Gakure. 
        Sakura stała zdenerwowana czekając na swoją kolej. Oczywiście czekała tak, wysłuchując narzekań Naruto. W końcu nadeszła i na nią chwila. Na telebimie było napisane: Sakura Haruno - Konoha Gakure; Takeshi Hakiro - Kiri gakure; Gaara no Sabaku- Suna Gakure.
Szanowna hokage się postarała. Cała drużyna nie wiedziała w jaki sposób blondynka sprawiła, że trafili na rodzeństwo z Suny. Ale wiedzieli o co chodzi Tsunade-sama. W taki sposób każdy z nich będzie mieć ich na oku. Było dokładnie tak, jak powiedziała. Każdy dostanie kogoś do obserwowania.
- Teraz poznajcie się nieco. A i zapamiętajcie sobie, od tego momentu do końca zawodów cała, przydzielona trójka jest "drużyną". Liczę na współpracę i wzajemną pomoc. W innym wypadku... - tu zatrzymała się i zaśmiała. - prawdziwa drużyna zostaje zdyskwalifikowana. Tak samo, jeśli zadanie nie zostanie wykonane. Od jutra zaczynamy. Dzisiaj się zapoznajcie. To by było na tyle jak na razie. Miłej zabawy i do zobaczenia jutro - powiedziała, po czym zniknęła. 
        Na sali od razu zrobił się gwar. Wszyscy byli podekscytowani. Szukali się nawzajem. No, prawie wszyscy. Sakura widziała czerwonowlosego, ale nie odważyła się do niego podejść sama, a drugiego „kolegi” nie zamierzała szukać. Sasuke nie miał zamiaru się zapoznawać z nikim ani na nikogo czekać. Shikamaru podszedł do niego i powiedział swój ulubiony tekst (za który pewne dostałby oskara ;P - dop. autorki) – „To takie kłopotliwe", a dlaczego? Dlatego, że zobaczył blondynkę (Temari - dop. autorki). W końcu prawie wszyscy się odnaleźli. 
            Dużo osób szło ze swoją nową drużyną, aby się zapoznać, inni poszli już po tym, jak babunia zniknęła. Natomiast na sali zostało obecnie niewiele osób. No, tylko ci, którzy nie znaleźli swoich nowych kompanów. Oczywiście Naruto już po „wyjściu" Tsunade darł się na całego, pytając o to, gdzie jest Hinata Hyuuga (jak to Hinata usłyszała to od razu zrobiła się czerwona jak burak - dop. autorki) i Kankuro no Sabaku (który chciał zamordować blondyna i cały czas się pytał samego siebie "dlaczego akurat on?"). Potem gdzieś poszli tak, jak Sasuke i jego drużyna.
- Ohayo, ty jesteś Sakura Haruno z Wioski Liścia? - zapytał się piękny niebieskowłosy chłopak o zielonych oczach, podchodząc do Sakury. 
- Ohayo, zgadza się, a ty Takeshi Hakiro? - zapytała dziewczyna.
- Hai, a gdzie jest ten cały Sabaku no Gaara? - zapytał.
- Tam - powiedziała dziewczyna, pokazując palcem miejsce, gdzie stał czerwonowłosy chłopak z założonymi rękoma, oparty o ścianę. 
- Ok. To chodź piękna – powiedział, uśmiechając się uwodzicielsko i ciągnąc za sobą całą czerwoną Sakurę w kierunku turkusowookiego.
- Ohayo - powiedział wesoło Takeshi. Gaara nic nie odpowiedział.
- No to może chodźmy yyyy... - nie mogła wymyślić Sakurcia - chan.
- Hmm.... chodźmy do restauracji. Będziemy mieć okazję, żeby się lepiej poznać – powiedział, uśmiechając się cwaniacko z błyskiem w oku. Sakura miała mu ochotę przyłożyć, ale zamiast tego skrzywiła się, czego nie zauważył, bo ruszył przed siebie, zobaczył to jednak drugi chłopak, którego nieco rozbawiła mina Haruno (Gaara rozbawiony? o jacie, ale ja przesadzam xD) Pozostała dwójka ruszyła popędzana przez Takeshi’ego.   


1 komentarz: