czwartek, 2 sierpnia 2012

Rozdział 10

Podkład

✲✲✲

- Kunoichiwa minna! Zawody czas zacząć! - powiedziała hokage pewnie, rozglądając się po sali. 
Wszyscy w tym momencie (no, prawie wszyscy) skierowali swoje spojrzenia na blondynkę. Pośród nich zapanowała nagle cisza.
- Jest to pierwszy etap z trzech. Zapewne każdego z was zżera ciekawość, więc już nie przedłużam i mówię na czym polega pierwsze wyzwanie. Otóż, każda z drużyn będzie wysłana w inne miejsce i zostanie zdana wyłącznie na siebie - mówiąc to, podkreśliła słowo "wyłącznie". - Dostaniecie zwój, w którym będą informacje o tym, co macie znaleźć. Rozłożycie sobie obóz, rozpalicie ogień, znajdziecie jedzenie. Jak w szkole przetrwania tyle, że gorzej... – powiedziała, tajemniczo się uśmiechając. -  Na wykonanie wyzwania macie 10 dni. Znacie zasady. A więc życzę powodzenia. Zaczynacie za 2 godziny, a i... uważajcie na dzikie zwierzęta - po wypowiedzeniu ostatniego słowa, zniknęła.
Na sali, gdzie dotąd panowała cisza i znajdowali się słuchający w skupieniu shinobi, zrobił się hałas.
- Boję się, a wy?! - zapytał Takeshi, na co Sakura odpowiedziała mu nie za miłym spojrzeniem, a Gaara go nawet nim nie raczył obdarzyć.  
- Pójdę po zwój... - powiedziała Sakura, oddalając się od "swojej drużyny".
- Ej!... - powiedział Takeshi do Gaary, kiedy Sakura zniknęła mu sprzed oczu. Czerwonowłosy nic nie odpowiedział. Nawet nie spojrzał na zielonookiego. 
- Co myślisz o Sakurze?- zapytał się.
- W jakim sensie się pytasz? - zapytał się.
- No wiesz, w sensie jak facet o dziewczynie, a nie jak kolega z drużyny, znajomy, rywal, wróg czy tam ktoś jeszcze inny - odpowiedział na zadane pytanie.
- W żadnym sensie o niej nie myślę. W ogóle o niej nie myślę - powiedział po chwili zastanowienia, dobierając odpowiednie słowa. - Jedynie, co o niej uważam to, to, że jest hałaśliwa, nerwowa, porywcza i wybuchowa, nie podejmuje przemyślanych decyzji. Przynajmniej tak wywnioskowałem z tego, co widziałem, ale... - tutaj na chwilę przerwał, po czym spojrzał w kierunku dziewczyny. - Ale jest chyba również i miła. Na pewno ma jakieś dobre strony. A ty? Co o niej sądzisz? - zapytał ni z gruchy ni z pietruchy. 
- No cóż... Według mnie jest piękna, mądra, silna, stanowcza, bo wie czego chce, miła, sympatyczna, jest też taka jak wymieniłeś, ale przynajmniej jest wyjątkowa. Przecież każdy jest wyjątkowy na swój sposób. – powiedział, uśmiechając się, kiedy zobaczył, że dziewczyna wraca.
- Dobra, więc zwój otworzymy jak się spotkamy za dwie godziny. I tak, ustalmy teraz, kto, co bierze - powiedziała jak szefowa dziewczyna. 
- Ja wezmę trzy namioty - powiedział pospiesznie Takeshi.
- Dwa - poprawił go Gaara.
- Racja, w sumie to my możemy spać w jednym - powiedział czerwonowłosy.
- Ehh... ja nie sypiam, więc to jest mi nie potrzebne - powiedział no Sabaku.
- Namioty są niepotrzebne. Nie można marnować czasu na składanie i rozkładanie ich. Bierzemy tylko prowiant, broń i co tam uważacie za najpotrzebniejsze.. - zarządziła pewnie generwałowa Sakurcia-chan. - Ok, więc ja już idę, bo mam coś ważnego do załatwienia. To do zobaczenia za dwie godziny – powiedziała, w drodze machając na pożegnanie. Takeshi tylko westchnął i poszedł się przygotować. Gaara natomiast ruszył w swoją stronę, czyli z daleka od ludzi. 
Sakura na samym początku poszła do domu, spakowała to, czego potrzebowała i poszła załatwić ważną sprawę, czyli wizytę u sensei. 

✲✲✲

            Deszcz padał tak, że nie było nic widać. Niebo nie okazywało im przychylności. Z każdą sekundą wydawało się, że jest coraz gorzej. Mgła z deszczem sprawiały, że bystry wzrok shinobi’ch nie pozwalał im nic dojrzeć. Zaczynali się zastanawiać, czy uda im się wrócić do wioski. Z chwili na chwilę żałowali coraz bardziej, przyjęcia tej misji. Jednak jak to mówią, zawsze może być gorzej.
- Uważaj!! - usłyszał za sobą nagle, ale nie zdążył zareagować. Poczuł mocny ból i to, że spada.  

✲✲✲

            Różowowłosa była coraz bliżej celu. Zastanawiała się nad przyszłością, nad tym, co mogło by się wydarzyć, nad tym, czy jej przyjaciołom nic się nie stanie.
            Weszła po schodach i udała się długim korytarzem do sensei. W końcu była przed drzwiami Tsunade, zapukała i po usłyszeniu komendy pozwalającej, weszła.
- Sakura, jak dobrze, że jesteś. Właśnie chciałam z Tobą poważnie porozmawiać - powiedziała Hokage.
- Dobrze - odpowiedziała poważnie medic-ninja. 
- Mam pewne podejrzenia, o których chcę cię poinformować. A właściwie to bardziej potwierdzenie - powiedziała blondynka.

✲✲✲

- Hej, co tam? - zapytał się Naruto, który dotarł w wyznaczone miejsce o dziwo przed czasem.
- Wszystko dobrze, Naruto-kun - odpowiedziała cicho i nieśmiało Hinata.
- Dobrze jak dla kogo. Ja muszę z wami wytrzymać! - marudził Kankuro.
- Zabawne wiesz... Ehh...., ale zrzędzisz. Dobra, to idziemy!! - rozkazał błękitnooki, ruszając.
- Eee.... Naruto-kun?... - powiedziała nieśmiało granatowłosa.
- Tak, Hinatka-chan ?- zapytał wesoło, uśmiechając się Naruto.
- To w tamtą stronę, a poza tym musimy sprawdzić zwój - powiedziała, wskazując ręką w stronę, w którą mieli iść i pokazując zwój.
- Oczywiście. Wiedziałem od razu... - powiedział zakłopotany.
- Ehh.... Za jakie grzechy? - pytał się sam siebie Kankuro. 

✲✲✲

            Brunet powoli zbliżał się do "swojej drużyny". Nigdzie się mu nie spieszyło. 
- Ja już wiem czego chcą, a szczególnie on. Ale nie dostaną tego. Po moim trupie - myślał Sasuke, uśmiechając się wściekle.
- Hmm... Cześć Sasuke – powiedział, ziewając Shikamaru. Przerwał również tym samym rozmowę z Temari.
- Witaj - przywitała się blondynka.
- Hej - odburknął Uchiha i usiadł z daleka od zdezorientowanych towarzyszy. Po zajęciu swojego miejsca, zaczął kontynuować przerwane rozmyślenia.

            Każda drużyna powoli miała wyruszać. Takeshi zaczął się nieco niecierpliwić i martwić, ponieważ Sakura jeszcze nie przyszła.
- No i gdzie ona jest? Powinna się już dawno zjawić, a jeśli jej się coś stało albo zrezygnowała, lub... - nie dokończył, ponieważ mu przerwano.
- Idzi .- rzucił krótko Gaara, patrząc w stronę, z której widać było sylwetkę Sakury.

Wrrr.... ja jej jeszcze pokażę! Co ona sobie wyobraża? Heh... niektóre kobiety to w ogóle nie mają wstydu, to tak jak ona. Ale ja ją już nauczę szacunku. Nie pozwolę sobie wejść na głowę i nie stracę go. On jest tylko mój. Masz teraz przechlapane Sakuro Haruno... - pomyślała, uśmiechając się podle i patrząc na całą scenę z chodnika niedaleko. 

3 komentarze:

  1. [SPAM] Postacie z Naruto trafiły do liceum. Rzeczywistość opowiadania to poplątanie Japonii z Polską. Sakura Haruno walczy o zdobycie uczucia jej odwiecznej miłości, Sasuke Uchihy. Czy jej się uda?

    Serdecznie zapraszam na mojego nowego bloga o tematyce SasuSaku: http://szept-serca.blogspot.com/ Może przypadnie Ci do gustu? Pozdrawiam, Banshee :)

    OdpowiedzUsuń
  2. zapraszam na nowego bloga: http://beautiful----soul.blogspot.com/ gdzie ukazał sie prolog^^ Proszę o komentarze i szczere opinie^^ bo dawno już nic nie pisałam
    INFo: jeśli zostawisz komentarz będę powiadamiać Cię o dalszych notkach na tym blogu^^ pzd Wiwi
    PS: proszę zostawic swój nr GG bo wiele z Was zmieniło swoje nicki^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Ohayo Kimiko-chan.

    Wspaniały blog, przyznaję. Jesteś naprawdę wspaniałą artystką. Z niecierpliwością czekam na next .

    OdpowiedzUsuń