Podkład ♫
✲✲✲
Przeznaczenie często prowadzi nas tą drogą, którą nie chcemy iść. Drogą, która nie raz jest długa, kręta i czasem ciemna. Jednak... Los potrafi się do nas uśmiechnąć. Jak to mówią, trzeba iść, żeby gdzieś dojść...
- wpis z dziennika Sakury Haruno.
Było juz południe. Na zazielenionych koronach drzew siedziały piękne, barwne ptaki, radośnie świergocąc. W powietrzu unosił się niezwykły zapach kwiatów zmieszany z różnymi perfumami, wypiekami itp. itd. Mieszkańcy wioski byli od dawna postawieni na nogi. Każdy był podekscytowany. Los niedługo miał przynieść niewyobrażalne zmiany.
Sakura szła zamyślona. Myślała o tym, co powiedziała jej Tsunade. Nie mogła uwierzyć w jej słowa. Była zszokowana tym, czego się dowiedziała. Nie umiała w to uwierzyć, można nawet powiedzieć, że nie chciała. Dostała szczegółowe wskazówki. Musiała tylko znaleźć Naruto i Sasuke, aby im wszystko przekazać.
- Ohayo, Sakura-chan - powiedział radośnie zielonooki, po czym zapytał. - Czy coś się stało?
- Ohayo. Nie, nic się nie stało, czemu pytasz? - zapytała pośpiesznie, próbując zmienić tor, w który szła rozmowa.
- A no bo... Yyy.. Tak zamyślenie wyglądałaś i smutno - powiedział czerwonowłosy, podejrzewając coś.
- Rozmyślałam nad czymś, ale to nic ważnego. Ruszamy? - zapytała.
-Hai. Ale musimy najpierw otworzyć zwój - przypomniał Takeshi.
- Racja - odpowiedziała.
✲✲✲
Ruszyli już chwilę temu. Blondyn zastanawiał się nad tym, co mają znaleźć. Nie za bardzo wiedział, co to jest. W zwoju widniał napis: Choja i wskazówka: "Słońce pionowo, ciemność wokoło, barwne kolory i niezwykły zapach." (Nie rymuje się i beznadziejne, wiem, wiem, ale nie mam talentu do pisania wierszyków - dopis autorki.)
- Co ona sobie myśli?! Ja nie jestem żadnym zielarzem ani medic-ninja!! Tutaj by się Sakurcia-chan przydała - narzekał Naruto.
- Przecież to nie zioło baka! To roślina. Kwitnie na różne kolory i w tym czasie wydziela nie za ładny zapach. Spotkałem się już z tym yyy... krzakiem - powiedział Kankuro.
- Aaa... Wiedziałem to przecież od razu, więc niepotrzebnie "kłapiesz dziobem" - powiedział Naruto wysuwając się na prowadzenie.
- Naruto-kun, Kankuro-kun... - w tej chwili spojrzenia powędrowały na speszoną przez to kunoichi. - Musimy się kierować wskazówką i mapą - powiedziała cicho Hinata.
Chłopcy spojrzeli na siebie i brązowowłosy powiedział - Kto pierwszy, ten lepszy. - I ruszyli z kopyta, zostawiając zszokowaną Hinatę, a sami przepychając się i mało co, nie wpadając na drzewa.
✲✲✲
Natomiast u Sasuke sprawa wyglądała inaczej. Nie był zbyt zaangażowany w pierwszy etap. A poza tym, nie za bardzo podobało mu się, że musi znaleźć pokrzywkę. Wskazówka brzmiała: "Czy to pole, czy to las, głąbie pomyśl sobie sam!". Nie zdawała się na zbyt wiele, jednak w ich drużynie byli przecież geniusze: on i Shikamaru oraz jego "dziewczyna".
- Więc, Sasuke, co uważasz? - zapytała Temari.
Uchiha mimo rozmyślań, dokładnie wiedział o co chodzi.
- Cóż... Sam nie wiem, a poza tym nie interesuje mnie żółw, ślimak oraz dżdżownica i pytanie, które z nich jest najwolniejsze. Musimy się skupić na wyzwaniu - w tym momencie oddalił się od nich i ruszył na przód, rozglądając się wokoło, żeby zobaczyć kto już ruszył.
✲✲✲
Po otworzeniu zwoju Takeshi był zdziwiony, a mina Gaary jak zawsze nie zmieniła się.
- Co to ma być? Czerwona Lebioda i wskazówka: "W odpowiednim czasie, znajdziesz to, czego szukasz, jeśli tylko zrozumiesz." - To nie jest przecież wskazówka! Wrrr.... I co teraz robimy? - zapytał nagle Takeshi.
- Musimy znaleźć tę roślinę mimo wszystko. Sakura? - powiedział Gaara, gdyż zobaczył dziwny wyraz twarzy dziewczyny.
Sakura po chwili zastanowienia i milczeniu, powiedziała:
- Znam trochę tę roślinę. Znaczy, widziałam ją kiedyś u jakiegoś sprzedawcy na targu, a tak to nic o niej nie wiem.
- Nie wiesz, gdzie można ją znaleźć? - zapytał Gaara.
- Nie wiem. Ja znam się na ziołach, a nie na kwiatach. I to utrudnienie, bo medic-ninja nie pomogą w znalezieniu ich, bo się nie znają. Jestem tutaj całkowicie bezużyteczna. Macie pecha, że jestem akurat w waszej drużynie - powiedziała rózowowłosa.
- Wcale, że nie! Jesteśmy teraz drużyną i jako team wygramy lub przegramy, będziemy się mimo wszytko wspierać. Jeden za wszystkich, a wszyscy za jednego. A poza tym, jest mi smutno, jak tak się nie doceniasz. Masz talent i niezwykłe zdolności, które rozwijasz i wykorzystujesz, żeby pomagać innym – powiedział, uśmiechając się Takeshi.
- Czy ja wiem... - powiedziała Sakurcia.
- Mam rację, Gaara-dono? - zapytał zielonooki.
- Nie wnikam w to - powiedział bezuczuciowo, po czym ruszył przed siebie.
- Na serio, dużo przystojniej byś wyglądał, gdybyś się uśmiechał - powiedziała Sakura, ale, gdy dotarło do niej, co mu powiedziała, zamurowało ją.
- Możliwe – powiedział, odwracając się i przez chwili patrząc w oczy Sakurze, przez co zrobiła się cała czerwona.
-Dobra, dobra. My tu gadu, gadu, a mamy zadanie do zrobienia - powiedział Takeshi.
- Yyyy... Racja, ruszajmy, bo tylko my tutaj zostaliśmy - powiedziała pospiesznie Sakura, oddalając się od Gaary.
✲✲✲
Nie rozumiem go. Dlaczego jest taki... Zimny. Ale w sumie, nie jest taki zły jak mówiła o nim Tsunade. Ciekawe... Co się jeszcze wydarzy podczas tych zawodów? Muszę się o nim wszystkiego dowiedzieć, chociaż to nie moja sprawa i nie powinno mnie to interesować, jednak moja ciekawość wygrywa. A poza tym, czuję się tak... Dziwnie w jego towarzystwie. Co się ze mną dzieje? I jeszcze to, co mi powiedziała Tsunade. Ehh... Takeshi, mam nadzieję, że to jednak nie jest prawdą...
✲✲✲
Czego ona ode mnie chce. Ciągle się na mnie patrzy, a jak na nią spojrzałem, to tak dziwnie się zachowywała. Rany... Ja nigdy nie zrozumiem ludzi, a już w szczególności kobiet. Mam misję i ją wykonam bez względu na wszystko.
✲✲✲
O co tu chodzi. Czy oni coś wiedzą, a może coś podejrzewają? Muszę się jakoś dowiedzieć, a poza tym, zbliżyć bardziej do Sakury, ale... Nie chcę jej skrzywdzić, jest mimo wszystko delikatna i piękna.... Ehh.... *Opamiętaj się Takeshi, nie możesz, weź się w garść*. Dobra, więc tak, muszę ich mieć na oku i starać się nie wpaść. Dowiem się, co się tutaj dzieje i o czym już wiedzą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz