Podkład ♫
✲✲✲
Niedługo potem siódemka shinobi'ch stawiła się przed
obliczem Hokage. Panowała tam niezwykła cisza. W końcu Tsunade
przemówiła.
- Mam dla was bardzo ważne zadanie - rzekła cicho, jednak stanowczo. - Nie
wiem czy wiecie, ale zaczęli ginąć z wiosek shinobi. Podejrzenia mimo panującej
sytuacji, spadają na nas. Dlatego trzeba teraz temu zaradzić, inaczej może
wybuchnąć Czwarta Wielka Wojna Shinobi'ch - w obecnej chwili owa myśl
wszystkich przeraziła. Nastąpił moment grozy, a dopiero po pewnym momencie jako
pierwszy przemówił Sai.
- Na czym będzie polegać nasze zadanie?
- Waszym zadaniem będzie rozwikłanie tej sprawy. Oczywiście nie sami.
Wysłałam ostatnio list i wróciła do mnie pozytywna odpowiedź. Dlatego będziemy
współpracować z Suną - powiedziała Hokage.
- Co?! Z Suną?! Ale dlaczego akurat z Wioską Piasku? - spytała zszokowana
Sakura.
- Czy jest z tym jakiś problem?! - zapytała ostro.
- N...Nie... - rzekła wystraszona dziewczyna.
- Dobrze. Nie wiem, co planuje Kazekage, jednak wyruszycie w czwórkę.... -
w tej chwili jej przerwano.
- Ale jak to w czwórkę? Nas jest piątka! - wykrzyczał Naruto.
- Gdybyś mi dał skończyć, już byś wiedział. Tak więc ty nie idziesz z nimi.
Ja mam dla ciebie zupełnie inne zadanie - powiedziała kobieta. Nastała
momentalnie cisza. W końcu Tsunade rozpoczęła ponownie. - Ze względu na mój
stan zdrowia, który jak widać nie jest w jak najlepszym stanie, chciałam prosić
właśnie ciebie Naruto o to.... Byś zajął należytą ci pozycję. Innymi słowy
pragnę, abyś został Szóstym Hokage - szok ogarnął wszystkich tu zebranych. Nikt
nie był w stanie drgnąć, a co dopiero przemówić. Słyszalny był jedynie gwar
uliczny oraz szelest liści. Jednak już po chwili dało się słyszeć i widzieć
radość chłopaka.
- Naruto Uzumaki, Szósty Hokage Wioski Liścia - powiedział radośnie.
- Tak, tak. Wiem, że się cieszysz, ale mamy jeszcze jedną ważną sprawę,
więc łaskawie teraz stąd wyjdź! - rozkazała mu.
- Nie możesz mi teraz rozkazywać babciu - powiedział, pokazując jej język.
Wkurzona staruszka rzuciła w niego tym, co miała pod ręką. Co to za przedmiot
walną w głowę chłopaka? Podejrzewam, że świecznik. Wykonany był bodajże z
miedzi, a pomalowany na srebro. Widniały na nim przepiękne malowidła w barwie
złota. Po tym "ataku" opuścił pomieszczenie, trzymając się za bolące
miejsce.
- Sakura - zwróciła się do swojej uczennicy. - Chcę abyś tutaj ty
dowodziła. Mam do ciebie pełne zaufanie, nie zawiedź mnie. A poza tym... Nie
wiem, co planuje Kazekage.Właśnie między innymi ważnymi powodami, wybrałam
ciebie do tego zadania. Znasz już go nieco i pewnie jesteście w lepszych
relacjach niż my dwoje. Szczerze mówiąc, ja Gaarze nie ufam. A ty...? Cóż....
Przy tobie mam pewność, że wszystko pójdzie dobrze i zgodnie z planem -
powiedziała. Sakura spuściła wzrok i słuchała. Nie chciała nic
powiedzieć.
- Kiedy ruszamy? - zapytał Kiba.
- Nawet zaraz - powiedziała Tsunade.
- Hokage-sama, to zaszczyt - oznajmiła Ino.
- Chodźcie. Idziemy się przygotować i ruszamy - zarządził Sai.
Powoli wyszli wszyscy. Każdy poszedł do "swojego
domu" (Przypominam, wioska jest zniszczona, więc mieszkają w jakiś
specjalnie przygotowanych hm... że tak to nazwę, mieszkaniach
zastępczych - dopis autorki.) jak najszybciej tylko umiał, oprócz Haruno.
Martwiła się i bała. Innego wyjścia nie było, musiała iść.
W końcu znalazła się przed "domem". Weszła i ruszyła do miejsca,
gdzie miała wszystkie rzeczy. Rodziców od dawna nie było. A jaki był tego
powód? Zginęli. Kiedy? Gdy dziewczyna zniknęła. Różowowłosa miała o to do
siebie żal. Ale czasu nie da się cofnąć. Było, minęło i nie wróci.
Po niedługiej chwili i przejściu przez ciemne
pomieszczenie, stanęła koło łóżka. Na dworze było coraz ciemniej. Z każdą
chwilą niebo się zachmurzało i przybierane było ciemniejszymi chmurami w
kolorze smoły. Sakura szybko się spakowała. Rzuciła plecak koło łóżka, a sama
na nim usiadła. Wzięła do ręki zdjęcie team'u 7 i ciężko westchnęła.
- Sasuke... Czasami sobie myślę, że jest lepiej tak, jak jest. Ehhh.... z
resztą sama już nie wiem. Ciekawi mnie, co teraz robisz i gdzie jesteś?
Obiecałam sobie, że będę miała cię gdzieś. A tym czasem... Chyba nadal siedzisz
mi w sercu. Jednak przy Gaarze było inaczej. Właśnie, Gaara. Jest taki sam, jak
wtedy, gdy zapamiętałam go podczas ostatniego spotkania? Może powinnam była
porozmawiać z Temari, gdy miałam okazję?
✲✲✲
Boję się... Boję się....
Ta ciemność wokół mnie zbliża się coraz bardziej. Ból. Sprawia mi ból...
Samotność, czuję pustkę. Jestem samotna. Smutek mnie przeraża. Potrzebuję
ratunku.... ukojenia... ucieczki.... Przeszłość... Niepohamowany strach i ból.
Szczęście, które widzieli inni, było tylko powierzchowne. Udawane. Oszustwo
weszło mi w krew. Oszustwo? Raczej aktorstwo. Co mam zrobić, gdy pojawia się
słoneczny promyk nadziei? Iść na przód, stanąć w miejscu czy się cofnąć?
Proszę, pomóż i doradź, którą mam wybrać drogę?
✲✲✲
Czy mogę powiedzieć, że
tęsknie za tobą, twoim towarzystwem, widokiem, zapachem czy głosem? Czy
chciałabym, aby sprawy potoczyły się inaczej? Tak. Lakoniczna odpowiedź, a jak
wiele potrafi nie raz wytłumaczyć. Muszę się w końcu przyznać do swoich uczuć, jednak
muszę je zrozumieć i być pewna w 100 %, że nie popełniłam błędu. Nie czuję tego
samego do Sasuke, co kiedyś. Ta miłość znikła niemalże całkowicie. Miłość?
Chyba raczej dziecinne zauroczenie. Teraz nastał czas na opróżnienie serca ze
śmieci i zapełnienie go cennymi przedmiotami, zamienienie na szkatułkę - po takich przemyśleniach i
wpatrywaniu się nieobecnym spojrzeniem w obraz drużyny 7, dziewczyna się
ocknęła. Kiedy zauważyła godzinę, zlękniona chwyciła za plecak,
wstając z łóżka i rzucając ostatnie spojrzenie na zdjęcie teamu 7. Wybiegła z
"domu" i już za chwilę pędziła do końca ruin wioski, gdzie zapewne
czekali na nią pozostali shinobi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz