wtorek, 21 sierpnia 2012

Rozdział 24


Podkład

✲✲✲


Niedługo potem siódemka shinobi'ch stawiła się przed obliczem Hokage. Panowała tam niezwykła cisza. W końcu Tsunade przemówiła. 
- Mam dla was bardzo ważne zadanie - rzekła cicho, jednak stanowczo. - Nie wiem czy wiecie, ale zaczęli ginąć z wiosek shinobi. Podejrzenia mimo panującej sytuacji, spadają na nas. Dlatego trzeba teraz temu zaradzić, inaczej może wybuchnąć Czwarta Wielka Wojna Shinobi'ch - w obecnej chwili owa myśl wszystkich przeraziła. Nastąpił moment grozy, a dopiero po pewnym momencie jako pierwszy przemówił Sai.
- Na czym będzie polegać nasze zadanie? 
- Waszym zadaniem będzie rozwikłanie tej sprawy. Oczywiście nie sami. Wysłałam ostatnio list i wróciła do mnie pozytywna odpowiedź. Dlatego będziemy współpracować z Suną - powiedziała Hokage.
- Co?! Z Suną?! Ale dlaczego akurat z Wioską Piasku? - spytała zszokowana Sakura.
- Czy jest z tym jakiś problem?! - zapytała ostro.
- N...Nie... - rzekła wystraszona dziewczyna.
- Dobrze. Nie wiem, co planuje Kazekage, jednak wyruszycie w czwórkę.... - w tej chwili jej przerwano.
- Ale jak to w czwórkę? Nas jest piątka! - wykrzyczał Naruto.
- Gdybyś mi dał skończyć, już byś wiedział. Tak więc ty nie idziesz z nimi. Ja mam dla ciebie zupełnie inne zadanie - powiedziała kobieta. Nastała momentalnie cisza. W końcu Tsunade rozpoczęła ponownie. - Ze względu na mój stan zdrowia, który jak widać nie jest w jak najlepszym stanie, chciałam prosić właśnie ciebie Naruto o to.... Byś zajął należytą ci pozycję. Innymi słowy pragnę, abyś został Szóstym Hokage - szok ogarnął wszystkich tu zebranych. Nikt nie był w stanie drgnąć, a co dopiero przemówić. Słyszalny był jedynie gwar uliczny oraz szelest liści. Jednak już po chwili dało się słyszeć i widzieć radość chłopaka. 
- Naruto Uzumaki, Szósty Hokage Wioski Liścia - powiedział radośnie. 
- Tak, tak. Wiem, że się cieszysz, ale mamy jeszcze jedną ważną sprawę, więc łaskawie teraz stąd wyjdź! - rozkazała mu. 
- Nie możesz mi teraz rozkazywać babciu - powiedział, pokazując jej język. Wkurzona staruszka rzuciła w niego tym, co miała pod ręką. Co to za przedmiot walną w głowę chłopaka? Podejrzewam, że świecznik. Wykonany był bodajże z miedzi, a pomalowany na srebro. Widniały na nim przepiękne malowidła w barwie złota. Po tym "ataku" opuścił pomieszczenie, trzymając się za bolące miejsce. 
- Sakura - zwróciła się do swojej uczennicy. - Chcę abyś tutaj ty dowodziła. Mam do ciebie pełne zaufanie, nie zawiedź mnie. A poza tym... Nie wiem, co planuje Kazekage.Właśnie między innymi ważnymi powodami, wybrałam ciebie do tego zadania. Znasz już go nieco i pewnie jesteście w lepszych relacjach niż my dwoje. Szczerze mówiąc, ja Gaarze nie ufam. A ty...? Cóż.... Przy tobie mam pewność, że wszystko pójdzie dobrze i zgodnie z planem - powiedziała. Sakura spuściła wzrok i słuchała. Nie chciała nic powiedzieć. 
- Kiedy ruszamy? - zapytał Kiba. 
- Nawet zaraz  - powiedziała Tsunade. 
- Hokage-sama, to zaszczyt - oznajmiła Ino. 
- Chodźcie. Idziemy się przygotować i ruszamy - zarządził Sai. 
Powoli wyszli wszyscy. Każdy poszedł do "swojego domu" (Przypominam, wioska jest zniszczona, więc mieszkają w jakiś specjalnie przygotowanych hm... że tak to nazwę, mieszkaniach zastępczych - dopis autorki.) jak najszybciej tylko umiał, oprócz Haruno. Martwiła się i bała. Innego wyjścia nie było, musiała iść. 
W końcu znalazła się przed "domem". Weszła i ruszyła do miejsca, gdzie miała wszystkie rzeczy. Rodziców od dawna nie było. A jaki był tego powód? Zginęli. Kiedy? Gdy dziewczyna zniknęła. Różowowłosa miała o to do siebie żal. Ale czasu nie da się cofnąć. Było, minęło i nie wróci. 
Po niedługiej chwili i przejściu przez ciemne pomieszczenie, stanęła koło łóżka. Na dworze było coraz ciemniej. Z każdą chwilą niebo się zachmurzało i przybierane było ciemniejszymi chmurami w kolorze smoły. Sakura szybko się spakowała. Rzuciła plecak koło łóżka, a sama na nim usiadła. Wzięła do ręki zdjęcie team'u 7 i ciężko westchnęła.
- Sasuke... Czasami sobie myślę, że jest lepiej tak, jak jest. Ehhh.... z resztą sama już nie wiem. Ciekawi mnie, co teraz robisz i gdzie jesteś? Obiecałam sobie, że będę miała cię gdzieś. A tym czasem... Chyba nadal siedzisz mi w sercu. Jednak przy Gaarze było inaczej. Właśnie, Gaara. Jest taki sam, jak wtedy, gdy zapamiętałam go podczas ostatniego spotkania? Może powinnam była porozmawiać z Temari, gdy miałam okazję? 


✲✲✲


            Boję się... Boję się.... Ta ciemność wokół mnie zbliża się coraz bardziej. Ból. Sprawia mi ból... Samotność, czuję pustkę. Jestem samotna. Smutek mnie przeraża. Potrzebuję ratunku.... ukojenia... ucieczki.... Przeszłość... Niepohamowany strach i ból. Szczęście, które widzieli inni, było tylko powierzchowne. Udawane. Oszustwo weszło mi w krew. Oszustwo? Raczej aktorstwo. Co mam zrobić, gdy pojawia się słoneczny promyk nadziei? Iść na przód, stanąć w miejscu czy się cofnąć? Proszę, pomóż i doradź, którą mam wybrać drogę? 


✲✲✲



            Czy mogę powiedzieć, że tęsknie za tobą, twoim towarzystwem, widokiem, zapachem czy głosem? Czy chciałabym, aby sprawy potoczyły się inaczej? Tak. Lakoniczna odpowiedź, a jak wiele potrafi nie raz wytłumaczyć. Muszę się w końcu przyznać do swoich uczuć, jednak muszę je zrozumieć i być pewna w 100 %, że nie popełniłam błędu. Nie czuję tego samego do Sasuke, co kiedyś. Ta miłość znikła niemalże całkowicie. Miłość? Chyba raczej dziecinne zauroczenie. Teraz nastał czas na opróżnienie serca ze śmieci i zapełnienie go cennymi przedmiotami, zamienienie na szkatułkę - po takich przemyśleniach i wpatrywaniu się nieobecnym spojrzeniem w obraz drużyny 7, dziewczyna się ocknęła. Kiedy zauważyła godzinę, zlękniona chwyciła za plecak, wstając z łóżka i rzucając ostatnie spojrzenie na zdjęcie teamu 7. Wybiegła z "domu" i już za chwilę pędziła do końca ruin wioski, gdzie zapewne czekali na nią pozostali shinobi. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz