Podkład ♫
✲✲✲
Od jakiegoś czasu Sakura przemierzała te bezkresne ciemne korytarze razem z
Ino. Kiba i Sai byli razem z Gaarą. Właśnie, ciekawe czy im się nic nie stało?
Dziewczyna martwiła się o nich, miała na głowie nie dość, że Yamanakę, to
jeszcze Takeshi’ego. Jak jej pomógł wstać, to nie zdążyli zamienić nawet słowa,
a co dopiero myśleć o przywaleniu mu za zdradę. A dlaczego akurat tak? Ino im
na to nie pozwoliła. Od razu zaczęła krzyczeć, że chcę wyjść stąd jak
najszybciej i, żeby się ruszali, bo skopie im dupy.
✲✲✲
Szli korytarzami w czwórkę. Trójka shinobi kłóciła się ze sobą, podczas
gdy jedna osoba starała się skupić i dojść prawdy. W jednym momencie musieli
się zatrzymać, ponieważ korytarz dzielił się na dwa kolejne. Postanowili się
rozdzielić. Nie poszło łatwo z tego powodu, że zaczęły się kłótnie, kto ma iść
z kim. Żaden z chłopaków nie chciał zwierzać tych „uroczych jaskiń” razem z
Hanae. W końcu ten temat został rozstrzygnięty poprzez grę w tip-topy. Tym
razem pecha miał Hiroki. Po tych żmudnych „walkach” rozdzielili się. Gensai i
Nataga poszli w prawo, a Gemmei z Koji’m w lewo. Grupa druga szła w ciszy,
oglądając tak dziwne widoki jak korzenie, ziemię, kamienie i coś na wzór
zdechłych zwierząt. W pewnym momencie wpadli na jedną z grup z Konohy.
✲✲✲
Szliśmy w ciszy. Takeshi był dziwny, a moi przyjaciele patrzyli a niego
spode łba. Sama w tym wszystkim już się zatraciłam. Jakby przyjrzeć się bliżej
to wygląda tak: „ Takeshi jes tfajny, cool, potem zdradza nas, ale niby nie z
własnej woli. Następnie ucieka z pola walki, a jeszcze później daje przed kimś
nogę i nagle jest tutaj.”Podejrzane… Nagle wyczułam Chafre! To na pewno nie
Konoha ani Suna.
✲✲✲
Szli, co jakiś czas
zerkając na siebie z mordem w oczach. Nie raz zdarzały się im błahe kłótnie o
nic, jednak cóż poradzić?
- Czujesz? – zapytał
Hiroki.
- Że śmierdzisz? Nie da
się nie czuć – powiedziała uszczypliwie Hanae. Puścił to mimo uszu.
- Nie o to mi chodziło
głupia! Ktoś się zbliża – oznajmił.
Puk puk.
Serce stuka.
A co to tam kuka?
To strach, niewątpliwie.
On zna twoje słabe strony.
Pokona cię, on to wie.
Łomot serca, przyspieszenie tętna.
Przyspieszony oddech.
To strach zerka….
Powoli zbliżali Siudo
siebie. W końcu złączyli się. Stanęli naprzeciw siebie.
- Kim jesteście? –
zapytał Gaara.
- Shinobi z Yuuki.
Byliśmy na misji, gdy ziemia się nagle pod nami zawaliła. No i… Tak oto
jesteśmy, pewnie tak, jak i wy, hę? – wyjaśnił od razu Nataga. – A wyście kto?
- Shinobi z Suny i
Konohy. Dokładniej delegacja z Kazekage na czele – odpowiedziała Matsuri.
- Heh… Chyba wypada się
przedstawić – powiedziała uszczypliwie Hanae. Po obyczajeniu co i jak, no i
mniej więcej obcykaniu całej sprawy, wyruszyli jako jedna grupa.
✲✲✲
- Ej, Gemmei, nudzi mi
się! – jęczał Hattori. – Zróbmy coś –powiedział z dziwnym błyskiem w oku.
- Nie zrzędź i chodź.
Mamy przed sobą grupkę shinobi’ch –oznajmiła mu. Chłopak jednak zrobił protest
i usiadł tam, gdzie stał. Dziewczyna westchnęła na jego głupotę, jednak również
przystanęła i czekała.
✲✲✲
Szliśmy tymi korytarzami. Cisza, która tu panowała, była dosłownie męcząca.
Ale chyba jest lepiej tak, jak jest. Ktoś zaplanował wszystko dokładnie… Z taką
precyzją… Zapewne przewidział wiele scenariuszy, co możemy zrobić? Jednak… Uh…
Z pewnością nie wszystkie… Nie ma nawet takiej opcji, w końcu… To też człowiek…
Jeszcze ci shinobi z Yuuki… to nie przypadek.
✲✲✲
Zbliżali się z każdą
chwilą. Nie specjalnie wiedzieli o swoim istnieniu. Dwójka ninja
zminimalizowała do minimum ilość swojej chakry, przez co Konoha ich nie
wyczuła. W końcu spotkali się.
- No, w końcu tu
przyszliście – powiedział chłopak.
- Takeshi, jak to nie
miło cię znowu widzieć – powiedziała dziewczyna, czym zwróciła uwagę wszystkich
na swoja osobę.
- Niemożliwe, to… ty? –
zszokował się Hakiro.
- Ktoś mi wytłumaczy, o
co tu chodzi? – spytała Sakura.
Zapraszam na nowe rozdziały na moich blogach.
OdpowiedzUsuńmatchi.blog.onet.pl
oraz http://szatanirro.blog.onet.pl/ - gdzie startuje prolog mego najnowszego opowiadania.
Serdecznie proszę o wypowiedzenie się notki nad rozdziałem na matchi, chciałabym znać Twe czytelnicze zdanie, co dalej powinnam czynić z owym opowiadaniem
Jeszcze raz serdecznie zapraszam
Sas-chan