niedziela, 8 września 2013

Rozdział 33

Podkład


W byciu shinobim należy przestrzegać przynajmniej niektórych reguł. Trzeba być lojalnym, wiernym, dzielnym, odważnym, hardym oraz wiele innych cech, które musi posiadać dobry ninja. Zdradzając kogoś, srają się nędznikami, jednak oszukując samych siebie są wyzbytymi z człowieczeństwa śmieciami w ludzkiej posturze. Ktoś taki nie zasługuje na nic…



✲✲✲



Zapanowała grobowa cisza. Wszyscy patrzyli po sobie, poszukując zdrajcy. Nikt nie chciał się ujawnić, pokazać choćby jeden jednym najmniejszym ruchem, wskazać, że to on jest tym, o którego się teraz rozchodzi. 
- Na jakiej podstawie śmiesz tak twierdzić?! – zadał pytanie Kiba. Dziewczyna przez chwilę stała w ciszy, a potem powiedziała. 
- Nie uważacie, że to dziwne, iż wszyscy wpadliśmy w tę pułapkę w jednym czasie? Nie sądzicie, że ktoś dopilnował, abyśmy utknęli tam i zginęli? I jeszcze ten robal! Ale to nie jest najzwyczajniejsze. Ktoś, kto to ukartował, chciał się pozbyć wszystkich, łącznie ze szpiegami… - poinformowała, spoglądając po wszystkich. 
- Skąd możemy mieć pewność, że to nie twoja sprawka? – spytała Ino.
- Zostałam, żeby was ratować – odrzekła. – Jestem shinobim Yuuki, a my nie chowamy urazy do innych ninja, poświęcamy się dla dobra sprawy i ogółu. To nasza z góry narzucona reguła, świadcząca o naszym honorze i miłości do wioski oraz tego świata i pokoju. 
- Ale i tak mogłaś to zrobić, żeby nas zmylić – odezwał się Sai.
- Jak śmiecie?! – oburzył się Hiroki. 
- Wiedzcie lub nie, to nie mój interes, ale ja podejrzewam, kto jest zdrajcą – mówiła, po czym ruszyła przed siebie. Wszyscy stali osłupieni.
- Masz rację – po chwili odezwała się Sakura, Gemmei przystanęła i odwróciła się, spoglądając na nią pustym spojrzeniem. W tym momencie poszła za nią, zaraz potem Koji i Hiroki. 
- Jesteście głupi, ślepi i głusi, skoro słuchacie tą głupią dziewuchę – oznajmiła Matsuri. 
- Co jak co, ale tobie nie ufam – oznajmił Sai.
- Jak znajdziemy sprawcę? – spytała Ino.
- Bardzo łatwo. Niech każdy włoży rękę do tej dziupli. Ale w tym sęk, że każdy po kolei będzie to robić tak, żeby inni nie widzieli – ruszyła w jednej chwili w głąg lasu.
- Ja pierwszy – odrzekł Kiba.
Minął niewielki okres czasu, kiedy to każdy po kolei uczynił tę czynność.
- Dla udowodnienia wam, ja też to zrobię – oznajmiła Gemmei.
- No i co teraz? – spytała Ino.
- Niech każdy z was powie zdanie „nie jestem szpiegiem”. Jeśli skłamie, to ręka zacznie mu się świecić, wszystko to dzięki temu, że użyłam takiego jutsu, jest to możliwe – wyjaśniła. Nastąpił szok na sali, jednak posłusznie wypełnili owy rozkaz. Pozostały jeszcze trzy osoby. Jednak w tłumie dwie postacie się zagubiły. Zaczęły niepostrzeżenie uciekać.
- To już wszyscy i co? – zapytał Sai.
- Mamy zdrajców – poinformowała dziewczyna.
- Ale jak to? – nie rozumiała Sakura.
- Cała sprawa, to był blef. Inaczej mówiąc, kłamałam z tym jutsu. Ręka by się nie zaświeciła. Chciałam nastraszyć i sprowokować do ucieczki, a co za tym idzie, ukazania się naszym drogim szpiegom. Matsuri i Hanae… - wypowiedziała drugie imię smętnie, z niezadowoleniem i pogardą. 
- Gońmy je – powiedział Gaara. 
- Drużyno, idziemy za nią – rzekł hardo Koji.
- Ja i Sakura pójdziemy za Matsuri, wy tu zaczekajcie – rozkazał no Sakabu. 
- Mam podejrzenia, co do tego, kto za tym stoi, ale to potem – odezwał się po raz pierwszy Takeshi.

- Ciekawe. Trzeba będzie powiedzieć szefowi – powiedziała do siebie zamaskowana postać.


  Kiedyś wszystko było inaczej. Ale byłam mała. Nie wiedziałam o wielu sprawach. Teraz to się zmieniło. Ale wiesz co? Czasem żałuję, że podjęłam tę decyzję. Może gdybym dokonała innego wyboru, to byłoby inaczej. Nie… Na pewno byłoby…. Jednak musiałam dostać konsekwencje za wybór To moja wina… Postanowiłam zrezygnować z walki o ciebie… Poddałam się, jak tchórz i nie mogę się teraz wycofać… 


12 komentarzy:

  1. Łaaa soundtrack z Naruto ^^
    Więc wiedzą już kim są szpiedzy, ale cy nie zastawią na nich jeszcze innych niebezpieczeństw? W tak dużej grupie to cud, że jeszcze wszyscy żyją i są cali.
    A może dokona tego ta zamaskowana osoba?
    I kiedy dojdzie do czegoś więcej miedzy Saki i Gaarosławem?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze fenomenalny rozdział. Oczywiście, że chcę byc powiadamiana. Pozdrawiam. Lena.
    lenaskolowska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Więc walnę tu spamem Przebacz, albo mnie zabij pozwalam.
    Wreszcie napociłam rozdział, który nie potrafi nawet zryć bani TT,, TT ale jest!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam na nową notkę.
    lenaskolowska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak więc sprężyłam się i napisałam! Napisałam dodatek świąteczny!
    Serdecznie zapraszam:
    http://konohagakuenden.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. heeej, żyjesz jeszcze?:)
    mamiya - tengoku-no-kaidan.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. noo tak długo się nie pokazujesz (i kto to mówi, haha:D) i ciekawa byłam co u Ciebie, jak blog? ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. masz cala tresc? wow, to fantastycznie! mysle, ze powinnas to jednak opublikować, co Ci szkodzi? ;) moze na nowym blogu? mam wrażenie, że łatwiej zbudować nowy blog i kogoś tym zainteresować, ściągnąć czytelników niż probowac reaktywowac starego... a książka tez fantastyka, romans?
    ja "działam" - cudzysłów jest tu konieczny:D właśnie zawieszam, bo jakoś nie potrafię wrócić do blogowania, chyba się zestarzałam. Zresztą, nie bede ukrywac, ze brakuje mi motywacji, mam moze 4-5 czytelników, ciężko się zmobilizować, żeby poświęcać blogowi tyle czasu ile robilam to do tej pory. A onet polubiłam haha! ja ten nowy system naet jakos ogarniam:D

    OdpowiedzUsuń
  9. widze, że doskonale się rozumiemy w kwestii prowadzenia tej historii... trochę przypomina to sztukę dla sztuki...
    chętnie z Tobą popiszę, ale po sesji - teraz siedzę tylko w książkach, a jak mam dłuższą przerwę to denerwuję się, że tracę czas:D odezwę się za jakiś miesiąc :)

    OdpowiedzUsuń
  10. tak, już III roku, i dwa razy do roku (styczen - sesja zimowa i maj, czerwiec - letnia) bardzo cierpię!! :D to udanych ferii, moje dopiero 7 lutego 0.o

    OdpowiedzUsuń
  11. Serdecznie zapraszam na bloga---http://narii--to-sasuke.blogspot.com/

    Szłam przez ulice konohy nie spiesząc się, bo po co? Dzień był piękny, słońce świeciło zdrowym blaskiem, oświetlało błękitne niebo bez żadnej chmury co budziło we mnie same pozytywne emocje. Wiatr bawił się moimi włosami które jak na złość wlatywały mi na twarz utrudniając jakiekolwiek widzenie. W powietrzu można wyczuć było słodki zapach kwiatów, pewnie lawenda.Było dość gorąco przez co musiałam się spocić, nie ukrywam że bardzo mi to przeszkadza bo ciuchy się do mnie kleją.Wokół mnie ludzie żyli sobie swoim życiem nie zwracając na mnie większej uwagi, dzieci wesoło bawiły się ze swoimi rówieśnikami głośno śmiejąc się i żartując, dorośli szli z zakupami, zapewne by ugotować coś w swoich domach. Uwagę zwracali na mnie tylko nieliczni ninja co bardzo mi przeszkadzało.Właśnie stanęłam przed siedziba główną gdzie zapewne miała znajdować się Tsunade. Mam nadzieje że nie musiała na mnie długo czekać. Budynek wyglądał imponująco, dość duży jak na taki ważny budynek, praktycznie cały był koloru czerwonego-znienawidzonego przeze mnie koloru. Powoli zaczęłam wchodzić do budynku, korytarz jak i wejście były koloru beżu co spowodowało niemiłe uczucie. Nienawidze takich pomieszczeń, rozejrzałam się dookoła. Długie korytarze, gdzieniegdzie miały dość spore okna co było mi bardzo na rękę. Nagle ktoś położył mi rękę na ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam jakiegoś gościa w masce Anbu.
    -Co ty tutaj robisz?
    Facet wyglądał na dość silnego, postawnego, miał przy sobie broń, kunai, zapewne krótko dystansowiec. Był dość łatwą wygrana co mówiło mi że nie mam się czego bać.
    -Wezwała mnie Tsunade- wysiliłam się na jak najgrzeczniejszą odpowiedź i posłałam mu wymuszony uśmiech.
    -Dobrze. Miłego dnia.
    -Nawzajem.
    Na szczęście typek mnie przepuścił i mogłam iść dalej. Po chwili zobaczyłam drzwi, dość duże co oznaczało ze to jej gabinet. Ma manie wyższości czy co? Zawsze tacy jak kazake czy hokage ja mają. Westchnęłam i zapukałam cicho.
    -Wejść
    powoli otworzyłam drzwi i od razu ją dostrzegłam. Miała jasną, zdrową cerę, śliczne orzechowe oczy które jak na moje ko były dość przemęczone, długie blond włosy które teraz zakrywały jej ogromne piersi. Miała na sobie zielono-szarą koszulkę które ładnie eksponowały jej atuty kobiecości. Uśmiechała się przyjaźnie, odetchnęłam z ulgą . To dla mnie dobry znak.
    - Witaj Nari. Spóźniłaś się dwie godziny ale i tak cieszę się że zjawiłaś się w wiosce.
    Obdarowałam ja sztucznym delikatnym uśmiechem, mam nadzieje że wyszedł mi jak naturalniej.
    -Chciałabym Ci kogoś przedstawić. To jest Kakashi Hatake, twój nowy mistrz

    OdpowiedzUsuń
  12. zapraszam na nowy rozdział http://narii--to-sasuke.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń