poniedziałek, 22 grudnia 2014

Rozdział 34

 Podkład



Twierdzisz, że znajdujesz się w ciężkim położeniu? Uważasz, że nie ma wyjścia z twojej sytuacji? Mylisz się. Zawsze znajdzie się jakaś furtka. Zależy tylko od powagi sytuacji. Trzeba być kreatywnym. Niekoniecznie trzeba kłamać. Powiedzmy, że w pewien sposób odsuwamy od siebie prawdę, wypieramy się jej.  Ale wiesz co? Mimo wszystko nie żałuję. Czy jestem podła? Czy nie zasługuję na bycie człowiekiem?


✲✲✲


Rozpoczął się wyścig z czasem. Zdradzając przyjaciół wyzbywamy się człowieczeństwa. Teraz liczyło się jedno – schwytanie Matsuri i Hanae. Jednak czy było tak, że wszyscy wierzyli w to, iż to one przestały byś wierne wiosce i shinobim? Nawet pewnie większość nie zdążyła pomyśleć, kto chciał ich zguby, a tu sprawy się praktycznie same rozwiązały. Pozostało dopaść zdrajców i odnaleźć winowajców, którzy muszą ponieść karę za swoje niecne i niegodne zachowanie. Bycie shinobim jest czymś więcej niż wojownikiem w obronie wioski, jej mieszkańców oraz cech wartych podejmowania boju.


✲✲✲


Obie się rozdzieliły już ładną chwilę temu. Zawały sobie sprawę z powagi sytuacji i konsekwencji. Było pewne, że prędzej czy później to się wyda. Ale żeby w tak głupi sposób? Gdyby racjonalniej do tego podeszły, to z pewnością udałoby się im pozostać nieodkrytymi. Jednak w słowach Gemmei kryła się prawda. Chciano się pozbyć także i ich. A przecież były wierne, wykonywały rozkazy, nie sprzeczały się i przede wszystkim jeszcze ani razu nie dały plamy. Teraz musiały jednak uciekać. Na pewno zostaną poddane torturom. Będą chcieli, aby wyjawiły dla kogo pracują. Przecież one nie widziały nikogo z sekty. Ale czy aby na pewno?

✲✲✲


Całą trójka w bardzo szybkim tempie przemieszczała się po lecie. Zapewne gdyby się rozdzielili, to szanse odnalezienia zdrajcy by się zwiększyły. Jednak pozostawienie Hiroki’ego i Koji’ego samych sobie nie było dobrym i mądrym rozwiązaniem. Ból zdrady jest nie do opisania. Trzeba jednakże stawić czoła rzeczywistości. Nie można żyć przeszłością i marzeniami, nie można być naiwnym, nie powinno się nawiązywać więzi, ale mimo to i tak to robimy, czasem nie zdając sobie sprawy z konsekwencji.
- Myślisz, że uda się nam ją złapać? – zapytał Koji. Widocznie to pytanie długo go gnębiło. Chciał wcześniej o to zapytać, ale pewnie miał nadzieję, że Hanae zostanie szybko schwytana.
- No pewnie – rzekł, uśmiechając się Hiroki.
- Musi ponieść karę. Mam pewne domysły, które chcę sprawdzić – powiedziała.
- Gemmei…. Czy ty kiedyś kogoś kochałaś? – spytał ni stąd, ni z owąd. Nastała cisza.
- Nie – jedno słowo, wydobywające się z jej ust, tak wiele znaczące. I ten ostry ton, który świadczył, że to nieprawda.
 - Kłamiesz… Kochałaś swojego ojca mimo tego, że próbował cię odsunąć od siebie – powiedział ktoś nagle za ich plecami.

Jeden moment,
Jedna chwila,
Która wszystko zmieniła…

Usłyszeli trzask. Jedna ze zdrajczyń nie zachowała się zbyt ostrożnie. W tym momencie nie liczyła się poprzednia rozmowa. Ważne było tylko to, aby pojmać Matsuri i Hanae.


✲✲✲


Śledziła go. Wiedziała, że sprawy mogą nabrać inne znaczenie. Relacje mogły się im szybko zmienić. Nie mogła do tego dopuścić, nie mogła go zdradzić.
- Nie lubisz tej laleczki, co? – zapytał ktoś, na co ona prychnęła.
- Nie lubię? Ja jej nienawidzę!
- Hm… Mogę ci pomóc – powiedział osobnik.
- Jak?
- Przyłącz się do mnie. Pomóż mi. Będziesz mieć jeszcze jedną pomocnicę. W Yuuki jest mój szpieg – powiedział, przechodząc obok niej, delikatnie głaszcząc jej ramiona i twarz.
- Dla niego zrobię wszystko, choćbym miała walczyć z Bogiem… Zrobię wszystko, by być z nim… - spojrzała z poważną miną na twarz mężczyzny.


✲✲✲

Jak długo można mieć rację? Czy intuicja nigdy nas nie myli? Czy chcemy zawsze robić coś dla kogoś? Zdajmy sobie sprawę z realiów świata i podejmujmy właściwe decyzje. Nie róbmy nic pochopnie ani flegmatycznie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz